Wszystkim brakowało wiary. Wiary w siebie i w to, że Bóg może naprawdę więcej, niż się wydaje. Brakowało wizji, aby zrealizować to, co się potem miało udać w zespole . Łosiu z Łukaszem grali ze sobą już wcześniej w różnych projektach, ale jakoś bez przekonania. Ostra, Kasia, Sałata Decu wraz ze znajomym z "Neo" Mrówą próbowali coś tworzyć dla Boga w grupie Jahlive. A jednak to nie było to... Któregoś październikowego wieczoru A.D. 2000 Artur dzwoni pod numer, który dostał od Sałaty. Dla Łukasza i Łosia to wyraźny znak: od miesięcy poszukują bębniarza, który chciałby z nimi grać na chwałę Pana. A tu nagle telefon od Decyka! Zaczynają się pierwsze próby. Na warszawskiej Sadybie, w jednym z prywatnych domów, a dokładniej w jego piwnicy. Decu, Ostra, Kasia, Łosiu, Łukasz i coraz częściej Sałata spotykają się co sobota na wspólnej modlitwie, która rozpoczyna każdą próbę. Jak sami stwierdzają, bez modlitwy nie byliby w stanie nic zdziałać. Pierwsze utwory mają w sobie więcej z jakiegoś nieokiełznanego dźwiękowego chaosu niż miłej dla ucha kompozycji. Wszyscy powoli zaczynają rozumieć, że zespół to nie tylko sfera realizacji swoich ambicji, ale też miejsce pracy ( czasem harówy - red. ;-)) Z czasem coraz bardziej widoczne staje się, że bez osobistej relacji z Jezusem nie są w stanie budować jedności i przyjaźni w zespole ( nie mówiąc już o wzajemnej akcepacji ) Twórczemu entuzjazmowi towarzyszyć zaczyna rozsądek ("Musimy znaleźć basistę!"). Po miesiącu modlitwy i gorączkowych poszukiwań pojawia się Tomek G. - doświadczony muzyk ze Skierniewic. (co tu dużo gadać, niemalże weteran mający za sobą doświadczenia z wielu zespołów) Nowy rok, nowe milenium, a zespół wciąż bez nazwy! Po wielu bardziej lub mniej udanych propozycjach (m.in. "Life Story", "Plastykowa Etyketa", "Cymbały Pana") dochodzą do wniosku, że nazywać się będą (nie mylić z pewną partią) Patrz J 17,20-26. Przez kilka miesięcy trwa intensywna praca, (czasem intensywna, czasem mniej - red.) Ale jest też czas na wspólne wygłupy i wypady na miasto. Zaczyna się między nimi tworzyć więź i zdają sobie sprawę, że "to nie pochodzi od nich". zaczyna ulegać (z)jednoczeniu. Debiut zespołu ma miejsce w warszawskim klubie Proxima, 7.V.2001. Po kolejnych koncertach jasne jest, że bez poprawienia brzmienia zespołu (w szczególności gitar i wokali) dalszy rozwój zespołu jest utrudniony. Po koncercie w Grudziądzu 24.VIII wiedzą już, że konieczne jest nagranie płyty demo. Cały wrzesień i połowę października spędzają na mozolnym nagrywaniu a potem miksowaniu kolejnych ścieżek. Niedługo potem zaczynają się prace nad stroną internetową, która cały czas się rozwija. Poczuciu satysfakcji i spełnienia towarzyszy coraz bardziej świadomość, że wszystko, co się dzieje w zespole rzeczywiście "nie pochodzi od nich, lecz jest darem Boga". Bo jak śpiewają to"Łaska!" |
Jeśli czytasz ten tekst i masz chwilę czasu, pomódl się za nich. Potrzebują tego, by iść za tym, co przygotował dla nich Pan. |